czwartek, 28 lutego 2013

2/? List w butelce

Tytuł: List w butelce
Fandom: Fairy tail
Realia: Rzeczywiste
Pairing: Gajeel x Levy
Gatunek: Romans, okruchy życia ...
Rozdział: 2/?
Od autora: Chyba nie mam. Choć nie jestem pewna tej scenki na plaży.


Następnego dnia Levy umówiła się z Lucy i Erzą na wspólne zakupy. Rano wstała dość wcześnie, by wszystko do końca rozpakować i poukładać. Okazało się, że w czasie pobytu w stanach kupiła tyle książek, że zabrakło na nie miejsca w jej starym pokoju. Na całe szczęście tata Levy przyjął to z szerokim uśmiechem, mówiąc:
- Jutro pojedziemy wybrać jakąś nową szafkę.
Ojciec zawsze bardzo ją wspierał w jej zainteresowaniach. Prawdę mówiąc to on zaraził ją miłością do astronomii, którą sam interesował się za młodu. Chciał polecieć na księżyc, udało mu się nawet znaleźć w pierwszej trzydziestce kandydatów, ale wtedy okazało się, że jego ukochana jest w ciąży i musiał zrezygnować. Zawsze było mu trochę żal, że nie udało mu się polecieć, jednak dumny był, iż jego córka kocha astronomię tak samo, a może nawet bardziej niż on.
Telefon Levy rozdzwonił się już na dobre, nim wreszcie go odebrała.
- Halo?
- No, czekamy już pod twoim domem – usłyszała wesoły głos Lucy w słuchawce.
- Dajcie mi chwilkę, zaraz do was zejdę.
- Oczywiście – powiedziała i rozłączyła się.
Levy szybko zaczęła pakować do swojego plecaka najpotrzebniejsze rzeczy, jednocześnie szukając w szafie czegoś do ubrania. Nie sądziła, że układanie rzeczy zajmie jej tyle czasu, do tego w trakcie wzięło ją na wspominanie, podczas którego już całkowicie odpłynęła.
Założyła na siebie białą w różową kratkę sukienkę bez ramiączek, z widocznym odcięciem pod biustem, sięgającą do połowy uda. Wsunęła na ramię mały plecaczek i wybiegła z pokoju prosto do drzwi.
- Dzień dobry – powiedziała Erza, kiedy Levy stanęła w drzwiach. Nie wiedzieć czemu przeszły jej ciarki po plecach.
- Przepraszam, że musiałyście tyle czekać, ale straciłam poczucie czasu.
- Nic się nie stało – pocieszyła ją Lucy, szeroko się uśmiechając.
- Chodźmy – zarządziła Erza, a dziewczyny zgodnie poszły za nią w stronę centrum handlowego.

Lucy uniosła błękitną sukienkę, przykładając ją do ciała Levy i uśmiechnęła się, poruszając brwiami.
- Nie założę jej, jest zbyt wyzywająca – powiedziała z wyrzutem.
- Przesadzasz, ma po prostu dekolt. - Lucy przysunęła wieszak jeszcze bliżej ciała dziewczyny.
- No właśnie – syknęła, odsuwając ręką sukienkę i wycofując się.
- I jak? - Erza odsunęła zasłonę, stając przed dziewczynami ubrana z obcisłą granatową sukienkę zawiązywaną na szyi, z wyciętym kółkiem ukazującym dekolt, i sięgającą połowy ud.
- Wspaniale – odpowiedziała od razu Lucy, podskakując nieco do góry.
- Z jakiej to okazji? - zapytała Levy.
Na to pytanie Erza pokryła się rumieńcem kolorem prawie przypominającym jej włosy, a Lucy zaczęła chichotać.
- Erza idzie na randkę – powiedziała, uchylając się jednocześnie przed lecącą w jej stronę torebką.
- T-to nie jest randka, t-to tylko s-spotkanie z-zapoznawcze! - zaprzeczyła, jednak obie dziewczyny wiedziały jaka jest prawda.
- Po jutrze znowu do szkoły – westchnęła Lucy, odwieszając sukienkę na miejsce i kierując się do kasy.
- Tak.
- To może pójdziemy dziś na plażę z chłopakami? Wykorzystajmy ostatnie dni, bo podobno jutro ma padać. - Erza uśmiechnęła się szczęśliwa, kiedy obu dziewczynom spodobał się pomysł.


Nie czuła żadnej presji. W nowym towarzystwie było świetnie, mimo iż znała ich od niecałego dnia doskonale się dogadywali. Jak się szybko okazało, Loki podzielał jej zainteresowanie astronomią, dzięki czemu szybko znaleźli wspólny język. Rozmowy i zabawy pochłonęły ich bez reszty, tak, że nie zauważyli, że zaczął kończyć im się prowiant.
- To ja skoczę kupić coś do picia – zaproponował Natsu.
- Pomogę ci. - Levy podskoczyła, by podnieść się na nogi i obdarzyła kolegę szerokim uśmiechem.
- Jasne. - Machnął na nią ręką, kierując się w stronę budek sklepowych. - Chodź.
Szybko go dogoniła i dotrzymując jego dość żwawego kroku, szła obok.
- Słyszałem, że mieszkałaś długo w stanach – zagadnął, stając w kolejce.
- Prawie jedenaście lat.
- Zostawiłaś tu kogoś?
- Miałam wtedy parę lat, ale – westchnęła – tak, przyjaciela.
Natsu uśmiechnął się do niej szeroko, biorąc do rąk napoje, które przed paroma sekundami kupił.
- Pomogę ci – powiedziała i wyciągnęła dłonie w jego kierunku. Podał jej parę puszek, jednak większość i tak niósł sam.
- Chodź, ścigamy się – powiedział Natsu i rzucił się pędem w stronę przyjaciół.
- Co? - mruknęła już raczej sama do siebie, ale powoli pobiegła za nim.
Dopiero, kiedy zbliżyli się do miejsca, gdzie siedzieli zauważyli, że chłopaki stoją, wymierzając spojrzenia w stronę jakiejś grupki. Natsu szybko do nich dołączył, a Levy, kiedy tylko odłożyła puszki nachyliła się nad Lucy i zapytała, kim są tamci goście.
- To taka grupka z naszej szkoły. Często zaczepiają uczniów i wdają się w bójki, chłopaki strasznie ich nie lubią.
- Wy chyba też nie – powiedziała, patrząc jak Erza z mordem w oczach podnosi się z miejsca i zmierza w kierunku chłopaków.
- Tsk. - Ze środka grupki wyszedł dość wysoki i masywny chłopak o długich czarnych włosach i kolczykami na twarzy. - Będziecie robić problemy, czy grzecznie usuniecie się z plaży? - zapytał z kpiącym uśmiechem.
Natsu prychnął, zaciskając pięści i strzelając z kostek w dłoniach.
- Chyba kpisz – warknął Gray, zsuwając z ramion koszulę i rzucając ją na koc.
- No cóż, chcieliśmy po dobroci, ale jak sobie chcecie. - Niby przejęty wyraz twarzy zastąpił pełen wyższości uśmiech.
- Plaża nie jest waszą własnością! - krzyknęła Lucy podnosząc się na kolana.
- Taka wychowana dziewczynka, a nie wie, że nie powinna się odzywać niepytana. - Pokręcił głową z politowaniem.
- Przymknij się, kretynie, ciebie też nikt nie pytał! - warknęła w jego stronę Erza.
- Hm. - Kolejny kpiący uśmiech wykwitł na jego twarzy. Zacisnął pięści, jeden z jego kumpli wyciągnął kij. Byli gotowi, żeby ich zaatakować. Natsu ruszył pierwszy, wymierzając idealny cios w nos, przez co chłopak upadł na piach, krwawiąc. Chwila nieuwagi, a Loki został zatrzymany przez dwóch chłopaków, a do nich zbliżał się już ich Lider, trzymając w ręku kij. Wszystko działo się błyskawicznie. Chłopak uniósł broń do góry, by mocno się zamachnąć, kiedy przed nim stanęła niewielka dziewczyna, jednak te oczy poznałby wszędzie. Kij upadł na piach, a on wpatrywał się zszokowany w przerażoną dziewczynę.
- Le...
- Stój, proszę – szepnęła, cała się spinając, kiedy opuszczał ręce.
- Gajeel! - krzyknął ktoś z tyłu. Chłopak odwrócił się, patrząc na swoich kumpli.
- Zostawcie ich!
- Ale...
- Już! - warknął, odwracając się i kierując w stronę wyjścia z plaży.
Loki został bezpiecznie odstawiony na piach, a Levy ukucnęła obok. Niemal od razu też przybiegła do nich Lucy, przytulając się do swojego chłopaka.
- Nic ci nie jest? - zapytała, oglądając go z każdej strony.
- Tak, w porządku. - Pocałował dziewczynę w czubek głowy. - Dziękuję, Levy – powiedział, uśmiechając się z wdzięcznością.
- N-nic się nie stało – odpowiedziała drżącym głosem, zmuszając się do delikatnego uśmiechu.
- Dlaczego odeszli? - zapytał Gray, otrzepując się z piasku.
- Nie mam pojęcia – odpowiedziała Erza.
- Levy, zrobiłaś im coś? - Lucy spojrzała na nią.
- Co ona niby mogła im zrobić? Od Gajeela jest prawie dwa razy mniejsza.
Na dźwięk tego imienia dziewczyna chwilowo się spięła i zagryzła wargę.
- Levy, co się dzieje?
- N-nic. Co miałoby się dziać?
- Nie, nic – zakończyła Erza. Wiedziała, że coś było nie tak. Znała Gajeela od paru lat, w końcu chodzili razem do gimnazjum, a teraz do liceum, i wiedziała, że mało kto potrafił go zatrzymać. Musiał znać Levy, inaczej nie było mowy o tym, by go zatrzymała. Będzie musiała z nią potem porozmawiać.

Te oczy. Oczy, które w tłumie nie wyróżniały się niczym, on jednak poznałby je wszędzie. Od zawsze je oglądał, potrafił z nich odczytać każde uczucie, a teraz... Pojawiają się na nowo w jego życiu, jak gdyby nigdy nic, siejąc zamęt.
Po raz kolejny przekręcił się na bok. Nie mógł zasnąć, przez oczami wciąż majaczył mu widok przestraszonej Levy. Zawsze ją bronił, była jego najlepszą przyjaciółką, a teraz sam był powodem jej przerażenie. Nie potrafił sobie z tym poradzić. Złożył jej obietnice i zamierzał jej dotrzymać.


4 komentarze:

  1. To jest epickie czekam na kolejne /)^3^(\

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie ^^ Nareszcie mamy Gavi ! Scena z Loki i Lucy była przeurocza ! Pewnie pojawi się też coś z Natsu i Lisanna ;) Już chcę 3 ! Mam nadzieję że akcja szybko się rozkręci ! Proszę o więcej ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. LokixLucy i LevixGajeel...
    To takie Kawaii <3
    Rozdzialik cudowny, nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwww *.* LokixLucy to mój ulubiony pairing. Świetnie piszesz :3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy