poniedziałek, 25 marca 2013

1/? Prawda


Tytuł: Prawda
Fandom: Naruto
Realia: Rzeczywiste
Pairing: Sasori x Deidara
Gatunek: Okruchy życia, dramat, romans, shounen-ai
Rozdział: 1/?
Od autoraNajpierw pojawiła się chęć na opowiadanie pisane z perspektywy tej postaci, potem ta para, pomysł przyszedł pod prysznicem.
Na początek króciutka zapowiedź.




Po tym, gdy wszystkie światła opadną
Ja jestem tylko słowem, a ty dźwiękiem
Dziwny rodzaj chemii
Jak stałeś się częścią mnie
I kiedy siedzę sam w nocy
Twoje myśli płoną przeze mnie, jak ogień

`Thousand foot Krutch 

Czy dziwnym jest, by po wypadku przyjaciela czuć radość? Na pewno większość z was powie, że tak. Zapewne znajdzie się kilku takich, którzy będą starali się dopatrzeć powodów tej radości. Ale czy można czuć radość siedząc przed wejściem na OIOM, gdzie odbywa się walka o jego życie? Będąc w tamtej sytuacji nie potrafiłem sprecyzować swoich uczuć. Smutek. Ból. Strach. Przerażenie. Rozpacz. Bezradność. Lęk. I to cholerne ziarnko radości, które za wszelką cenę starałem się zdeptać.
Odetchnąłem z ulgą, kiedy parę godzin później leżał już w łóżku w sali, do której nie miałem wstępu. Jednak miałem już pewność, że jego życiu nic nie zagraża. Szesnaście dni, które dokładnie liczyłem, później obudził się.
- Ma lekkie zaniki pamięci z paru dni przed wypadkiem. Samego wypadku też nie pamięta. Możliwe, że nie będzie pamiętał także innych faktów z życia, ale na razie nic takiego nie stwierdziliśmy – powiedział mi lekarz, kiedy zapytałem o Jego stan.
Ulga, jaką wtedy poczułem była nie do opisania. Jakby wielki głaz spadł z mojego serca, pozwalając mu się wreszcie wznieść. Odetchnąłem i opadłem z głośnym stukotem na krzesło. Przyciągnęło to uwagę kilku pielęgniarek, ale nie bardzo mnie to interesowało. Czułem się o parę kilo lżejszy. Parę kilo złych decyzji.
Któregoś razu, kiedy On był jeszcze w śpiączce, przesiedziałem w jego sali cały dzień. Czułem się, jakbym pokutował to, co zrobiłem. Jakby to, co się stało było tylko i wyłącznie moją winą; moją karą. Nie słyszał mnie, ale ja mimo to nie miałem odwagi, by się do niego odezwać; żeby go chociażby dotknąć. Czułem się tak pusty w środku. Bardziej pusty niż lalka, w którą nigdy nie tchnięto ducha. Tylko raz wyciągnąłem do niego rękę. Chciałem jedynie odsunąć kosmyk z jego czoła, ale On mnie zatrzymał. Jego słowa, które uderzyły we mnie ponownie, nie pozwoliły mi przekroczyć granicy. Granicy, która nigdy nie powinna zostać przekroczona. To wszystko była dla mnie niczym druga szansa. Nie mogłem jej zmarnować. I wtedy dotarło do mnie jedno. Mogę być blisko tak długo, dopóki On nie pozna prawdy.

3 komentarze:

  1. ''Samego wypadku nie pamięta'' matko, te myśli... nieważne, zadam ci teraz pytanie... czy wpadłaś na to po tym, jak byłaś w szpitalu? *le:jasnowidz*. Nieważne, nie wiem czy dobrze kminie, ale... to były myśli Sasoriego, tak? (To przez te porównanie z lalką. Och, to musi być on! Mniejsza. Ja chcę więcej! I to szybko! I niech Dei wyzdrowieje ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera ! Naruto ! Przeczytała bym, ale wolę jednak uniknąć spojlerów ;/ Może jak będę trochę dalej z tym anime to się skusze ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A może to jednak ja cię walnę? Czemu ja nic nie wiedziałam o tym blogu?! No cholercia, dałabyś jakieś info nooo!
    I mnie się czepiasz o długość notek? Ja się pytam, co to ma być! Normalnie hipokryzja się szerzy, nie ma co! xD
    Lubię SasoDei, nawet bardzo, mimo, że nie czytam go zbyt często :P Ale to zawsze taka mała odskocznia od SN ^^
    I mogę się przyczepić tylko zwrotów grzecznościowych, nie wiem, czy to błąd, czy nie, ale z tego co wiem, nie używa ich się w opowiadaniu ;* Aha i to określenie "bardziej pusty" też mi osobiście nie pasuje, chociaż może za bardzo się czepiam :P Ale raczej coś jest puste, albo nie, więc stopniowanie tego słowa nie bardzo jest poprawne ^^
    Weny, weny życzę i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy