piątek, 11 kwietnia 2014

[M] Wkręt

Tytuł: Wkręt
Fandom: Kuroko no Basuke
Realia: Mangowe
Pairing: Hyuuga Junpei x Riko Aida
Gatunek: Romans, komedia, hetero
Od autora: Pisane pod nagłym impulsem po innej miniaturce z tą parą. Jarajcie się moją ulubiona parą HETERO z KNB ;3



To, jak wiele razy klub koszykówki Seirin podglądał swoją trenerkę i kapitana podczas wspólnych rozmów, trudno było zliczyć. To, jak wiele razy udało im się ich przyłapać na czymkolwiek, nie dało się policzyć wcale. Nie było czego.
Członkowie klubu nierzadko zauważali nieco ukradkowe spojrzenia wysyłane sobie przez tę dwójkę. Widzieli, jak dobrze im się ze sobą rozmawia, jak trenerka często uśmiecha się w towarzystwie kapitana.
- W czym więc tkwi problem?
To pytanie zadawali sobie już od dłuższego czasu. Nie dopuszczali do siebie myśli, że ich relacje są czysto przyjacielskie, choć niejednokrotnie sugerował to Kiyoshi. Jego relacje z Riko w ich oczach były zupełnie inne od tych, które trenerka utrzymywała z Hyuugą.
Gdy nadeszła przerwa zimowa, spróbowali raz jeszcze. Naradę wojenną zrobili w domu Kagamiego, nie zważając na wszelkie jego sprzeciwy.  Riko i Hyuuga mieli iść tego dnia na zakupy, by wybierając prezenty na święta, omówić przy okazji grafik treningów wyznaczony na czas wolny.
Izuki miał poprowadzić całą akcję. Rozproszenie po całym centrum handlowym w parach lub pojedynczo, by obserwować każdy ruch tej dwójki.
- Tym razem nam nie uciekną!

Hyuuga zsiadł ze skutera i zadzwonił do domofonu. Odkąd pamiętał, razem z Kiyoshim mieli swój pokręcony sposób dzwonienia. Dotąd nie pamiętał, skąd się wziął, ale był zwyczajnie znakiem, oznaczającym wizytę któregoś z nich.
Podniósł głowę, gdy drzwi trzasnęły, a po chwili w furtce pojawiła się Riko. Jej włosy były coraz dłuższe, a Hyuuga nie po raz pierwszy pomyślał, że wygląda tak naprawdę uroczo.
- Trenerze – powiedział, uśmiechając się.
- Kapitanie, co to ma być za spóźnienie? – Zganiła go już na wstępie.
- Rumak odmawiał współpracy – odpowiedział tylko i podał dziewczynie kask. Założyła go, siadając za nim na skuterze. Objęła Hyuugę w pasie, żeby nie spaść i uśmiechnęła się do siebie. Mimo chłodu, czuła delikatny zapach perfum, które mu podarowała w poprzednie święta. Zacisnęła mocniej dłonie na jego kurtce, a skuter ruszył.

Dom Hyuugi mienił się lampkami, które zapewne jego mama kazała zawiesić. Nie było ich dużo, naprawdę niewiele, ale dodawały posiadłości zimowego klimatu, mimo wszechobecnego śniegu.
- Przepraszam za najście – rzuciła w wejściu, choć doskonale wiedziała, że nikogo nie ma w środku. Pozbyła się kurtki i butów, a Hyuuga po raz kolejny tego dnia stwierdził, że Riko wygląda ślicznie. Prosta, czarna sukienka do kolan i długi, biały sweterek zapinany na trzy guziki sprawiały, że wyglądała nie tylko ładnie, ale i bardzo kobieco.
Riko zaśmiała się cicho, a Hyuuga zarumienił i odwrócił wzrok. Gdyby nie ona, nie dostrzegłby, że się wpatruje.
Podał gorące kakao z bitą śmietaną i domowe ciasto roboty jego mamy. Sam Hyuuga nie potrafił przecież piec, ale jego kakao było przepyszne, w czym Riko utwierdzała się za każdym razem, gdy miała okazje je pić.
Z radia sączyły się czysto amerykańskie, świąteczne piosenki, ale to nie przeszkadzało parze w niczym. Riko przedstawiała kolejne taktyki gry, Hyuuga je komentował, lub przedstawiał własne, przez co wywiązywała się długa dyskusja. I od nowa.
Jeszcze na początku, gdy Riko dopiero weszła do domu Hyuugi, dostała maila. Nie był długi, zawierał ledwie dwa zdania, ale rozbawił ich niemal do łez. Chwilę potem trenerka pocałowała swojego chłopaka w policzek i pobiegła na kanapę, wcześniej odkładając telefon do torebki, a wiadomość brzmiała:
Nabrali się. Bawcie się dobrze. Kiyoshi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy