czwartek, 29 maja 2014

[M] To i owo

Tytuł: To i owo
Fandom: Kuroko no basuke
Realia: Mangowe
Pairing: Moriyama Yoshitaka x Izuki Shun
Gatunek: Romans, Shounen-ai
Od autora: Nie miałam pomysłu na tytuł. Jest to lekka i pełna cukru miniaturka :p Smacznego



Moriyama przez całe życie każdy mecz grał dla pięknych pań na widowni. Zerkał na nie, choć one tak naprawdę nie ekscytowały się nim jakoś bardzo, nawet zanim do ich drużyny dołączył Kise Ryota.
Jednak ten jeden raz było inaczej. Nie, dziewczyny nie zaczęły skakać na jego widok, choć nawet gdyby tak było, nie zauważyłby tego. Niemalże całą swoją uwagę, bezwiednie, skupił na rozgrywającym Seirin.
Izuki Shun ze swoim sokolim wzrokiem skradł większość jego spojrzeń podczas pierwszego meczu Kaijou vs Seirin. Na drugim już wszystkie.
- Ałć - syknął Moriyama, zaraz oblizując oparzony palec i zawartość patelni przerzucając na talerz. Ukroił kilka kromek chleba, nalał sok pomarańczowy i gdy postawił to wszystko na tacy, wyszedł z kuchni, zaraz wchodząc do sypialni.
Izuki już nie spał. Siedział oparty o wezgłowie łóżka i najwyraźniej odpisywał na smsa. Poniżej jego obojczyka Moriyama dostrzegł kilka malinek, z których był wyjątkowo dumny. Dokąd nie był w stanie ich robić zbyt często.
- Co tam? - zapytał, gdy zobaczył, jak odkłada telefon. Położył mu tacę na kolanach i pocałował w usta.
- Trener przełożyła trening - odpowiedział, biorąc łyk soku i podrapał się po klatce piersiowej.
Malinki najwyraźniej zaczęły mu już przeszkadzać, choć jeszcze ich nie zauważył.
- Na kiedy?
Moriyama wszedł pod kołdrę, zaraz przytulając chłopaka do siebie.
- Na dwunastą - odpowiedział, odwracając do niego głowę, za co dostał buziaka.
- Mamy więc dla siebie więcej czasu, mój piękny? - zapytał, już skupiając się na całowaniu ramienia swojego chłopaka.
- Nie. - Izuki bardzo szybko rozwiał jego entuzjazm. - Jest prawie jedenasta, a stąd na pewno jest bliżej do Kaijou niż Seirin.
- W końcu to moja szkoła, ale nie idź jeszcze.
Izuki odstawił na bok tacę i spróbował wstać.
- Moriyama, puść mnie! - jęknął, wyrywając się z jego uścisku, by pójść do łazienki.
- Nie zostawiaj mnie, mieliśmy być razem na wieczność - zawył i padł na łóżko.
Izuki parsknął śmiechem i pocałował go w policzek, w ostatniej chwili uciekając przed jego rękami.
Naprawdę się cieszył, że przed zaśnięciem wpadł na to, by założyć chociaż bokserki. Dzięki temu nie paradował teraz nago w ich poszukiwaniu.
Ziewnął głośno, zamykając za sobą drzwi łazienki. Załatwił się i sięgnął po szczoteczkę do zębów. Moriyama kupił mu ją zaraz o tym, jak pierwszy raz został u niego na noc. Długo czekać nie musiał.
Tak samo jak Moriyama na reakcję Izukiego.
- Dlaczego zrobiłeś mi malinki, Moriyama Yoshitaka? - krzyknął.
A Moriyama leżał rozwalony na kołdrze tak, jak go Izuki zostawił, z głową w miejscu, gdzie powinny być nogi.
Uśmiechnął się rozbrajająco i wyciągnął do niego rękę.
- Kocham cię - powiedział cicho.
Izukiego nieco speszyło to wyznanie. Splótł ręce na klatce piersiowej, odwracając wzrok.
- A, spadaj - mruknął, wracając do łazienki. Po czymś takim nie umiał się na niego złościć.

2 komentarze:

  1. hahah ^.^ Kolejny raz to powiem- jestes fantastyczna ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie *O* w żuciu nie spodziewałabym sie takiego paringu :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy