wtorek, 16 lutego 2016

[M] Uczucia

Tytuł: Uczucia
Fandom: Naruto
Realia: Współczesne
Pairing: Naruko Uzumaki x Sasuke Uchiha
Gatunek: Romans, szkolne
Od autorki: One-shocik napisany parę lat temu, odkopany i zbetowany. Był na poprzednim blogu, teraz wrzucam go tutaj :3 Proszę, czytajcie to z lekko rezerwą, nie wiem gdzie miałam głowę, kiedy to pisałam.


Kto to myślał, żeby w połowie roku przyjmować nowego ucznia. Tleniony burak! - bluzgała w myślach Naruko, całkowicie zapominając o fakcie, że chłopak, na którego tak narzekała był brunetem. Weszła do klasy w złym humorze. Wszystkie dobre fale, które przekazał jej najlepszy przyjaciel, odeszły za jednym dotknięciem ręki. A dokładniej ręki tego buraka na jej tyłku.
Z racji, że było już po dzwonku, szybko zajęła miejsce, czekając na nauczyciela. Ku radości (lub nie) klasy pojawił się po kilku minutach, a tuż za nim męscy przedstawiciele klasy. W tym oczywiście ten idealnie popieprzony Uchiha, jak ostatnio coraz częściej nazywała go w myślach Naruko.
Czarne włosy, jak zwykle, miał ułożone perfekcyjnie, kilkanaście kolczyków w jego uchu lśniło, a on sam, z pokrowcem na gitarę na ramieniu i w szkolnym mundurku, prezentował się całkiem dobrze. I gdyby na chwilę zapomnieć o jego wkurzającym charakterze, nie byłby taki zły.
- Ej, Uzumaki! – Zachrypnięty głos wyrwał ją z zamyślenia. 
Spojrzała na Uchihę.
- Czego chcesz?
- Tańczysz ze mną, chodź. – Machnął na nią ręką, a Naruko była pewna, że każda dziewczyna z tej klasy poleciałaby za nim jak na skrzydłach. Ale nie ona. Zignorowała go całkowicie i kiedy zwrócił się do niej po raz kolejny, tym razem tonem nie znoszącym sprzeciwu, podeszła do niego. Widząc jego kpiący uśmiech, jej ręka sama się uniosła, wymierzając chłopakowi siarczysty policzek.
- Nie jestem twoją służbą, Uchiha. To, że wszyscy wchodzą ci w dupę, nie oznacza, że ja też zamierzam.
- Naruko! – uniósł się nauczyciel. – Przeproś go!
- Ani mi się śni. – Dziewczyna zaczęła się cofać do schodów.
- Wróć się tutaj! – krzyknął nauczyciel.
- Odwalcie się! – warknęła zbiegając na dół.

Naruko siedziała w parku za szkołą. Mimo maja, było jeszcze dość chłodno, dlatego brak kurtki i wiatr zaczynały jej doskwierać. Do tego to parogodzinne siedzenie zaczynało ją nudzić. W międzyczasie zrobiła sobie z włosów koka, warkocza i kłosa, w końcu pozostając przy wysokiej kitce, gdyż podczas kłótni z Uchihą jedną gumkę zgubiła. 
Dźwięk łamanych gałązek za plecami nie zwrócił jej uwagi, była niemal stuprocentowo pewna, że to Lee, który dowiedział się już o jej sprzeczce z nowym i przyszedł pogadać. Kiedy ciepła bluza spoczęła na jej ramionach, delikatnie się uśmiechnęła, jednak zapach ostrych, męskich perfum sprawił, że zareagowała, gwałtownie się odwracając.
- Nie uważasz, mogło ci się coś stać.
- Akurat ciebie to nie powinno obchodzić.
- Dałabyś spokój. – Podszedł i ukucnął tuż obok, spoglądając na nią kątem oka. – Schowałabyś swoją dumę w kieszeń i zamiast robić sceny, zrobiła, co należy.
- Że niby co? – Podniosła się, patrząc z niedowierzaniem na Uchihę. – Ja mam schować dumę do kieszeni? To ty mógłbyś się uspokoić i nie robić z siebie wielkiego pana, którym nie jesteś. Okazałbyś człowiekowi trochę uczucia, bo nie jesteśmy wszyscy twoją służbą.
- Okazuję.
- Okazujesz? W jaki niby sposób? – zapytała. 
Chłopak wskazał ręką na jej ramiona, spojrzała na bluzę.
- Tym? – Przytaknął – To trochę mało, żeby zyskać moją sympatię – mruknęła, zdejmując z siebie nakrycie i podając mu. Odwróciła się z zamiarem odejścia.
- Uzumaki!
- Ja mam imię! – odpowiedziała, nie zatrzymując się.
- Naruko.
Przystanęła, odwracając się w jego stronę.
- Słucham?
Chłopak wstał, podszedł do niej i wyciągnął rękę.
- Jestem Sasuke, miło mi.
- Jeszcze zobaczymy, czy mi będzie miło. – Poklepała go delikatnie po policzku i pobiegła w stronę szkoły.

Siedemnastego maja odbywał się bal gimnazjalny. Wszystkie dziewczyny na trzy tygodnie przed umawiały się z kosmetyczkami, a jeszcze wcześniej kupowały sobie kreacje. Zgodnie z tradycją, każda klasa kończąca gimnazjum musiała zatańczyć tradycyjnego poloneza. Dlatego też, żeby nie robić problemu, większość przychodziła w parach takich, w jakich przypadło im tańczyć. Prawie wszyscy byli już na miejscu. Klasa 3A rozpoczęła taniec przed budynkiem, gdyż w środku nie było do tego miejsca. Sasuke Uchiha co chwilę rozglądał się za swoją partnerką, której, jak na złość, wciąż nie było. Zdenerwowany i zniecierpliwiony wpatrywał się w występującą klasę. Nagle, pod wpływem delikatnego dotyku, przeszedł go dreszcz i odwrócił się gwałtownie. Naruko stała za nim i szeroko się uśmiechała. Miała błękitną sukienkę przed kolano, z wcięciem w biuście i z gdzieniegdzie białymi kwiatkami. Jeden z nich znalazł się także w wysoko upiętych, pofalowanych włosach. Dzięki butom na obcasie, niemal dorównywała mu wzrostem.
- Spóźniłaś się – mruknął chłodno.
- Wiem, przepraszam, ale tata zasiedział się w pracy.
- Tata?
Dziewczyna wskazała na blondyna, stojącego nieopodal wejścia do sali.
- Burmistrz miasta to twój ojciec?
- Mhm – przytaknęła. – Niedługo biorą ślub z mamą.
- No, trzecia be! Ustawcie się! – ponaglił ich wychowawca. Naruko ułożyła rękę na wyciągniętej dłoni Uchihy, by po chwili zacząć przedstawienie.

Uzumaki zdarła sobie gardło, śpiewając, a może lepiej powiedzieć: krzycząc przy każdej piosence. Przez cały bal, dosłownie każda dziewczyna próbowała namówić Uchihę, by z nią zatańczył, on jednak zbywał je mówiąc: jak będę chciał zatańczyć, to sam kogoś poproszę. Jedynie Naruko jakimś cudem udało się zaciągnąć chłopaka na parkiet, jednak na ich nieszczęście (a może szczęście) w momencie, kiedy mieli zacząć tańczyć, poleciała wolna piosenka.
- To ja się zmywam – mruknęła dziewczyna, chcąc udać się na zasłużony odpoczynek. Sasuke jednak złapał ją w pasie i przyciągnął bliżej, odcinając jednocześnie drogę ucieczki.
- Dokąd lecisz?
- Odpocząć.
- Mieliśmy tańczyć – odpowiedział jej.
- Ale…
Uchiha nie mając zamiaru słuchać sprzeciwów dziewczyny położył jej dłonie za swoim karku, a sam objął ją delikatnie w pasie.
- Przestań, to takie krępujące. – Sasuke zauważył, że dziewczyna nie patrzy mu w oczy, a jej wzrok wędruje w miejsca na miejsce.
- Co jest krępujące?
- No, to, że…
- Patrz mi w oczy – przerwał jej. – Nie bój się, nie jestem bazyliszkiem. Mój wzrok nie zmienia w kamień.
- Tylko tak ci się wydaje. – Zaśmiała się cicho.
- Od razu lepiej – powiedział jej, kiedy popatrzyła mu w oczy. Sasuke na chwilę się wtedy uśmiechnął, a Naruko nie była w stanie oderwać od niego wzroku. Uchiha umiejętnie wykorzystał tę sytuację, by nachylić się i delikatnie musnąć wargi dziewczyny. Ta, oniemiała, dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, co się stało.
- Ej, co ty robisz? – Odsunęła się od niego.
- Okazuję uczucia – szepnął do niej, cicho się śmiejąc. Jednak nie w ten kpiący, chłodny sposób, tak po prostu, ze szczęścia.
- A, przestań. – Szturchnęła go w ramię i pokryta delikatnym rumieńcem, uśmiechnęła się.

1 komentarz:

  1. Normalnie Cie kochać, chcieć więcej xDD Twoja jakże kochająca i troszcząca się o Ciebie carmelitta ; >

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy