sobota, 18 sierpnia 2018

[M] Król i cesarzowa

Tytuł: Król i cesarzowa
Fandom: Ensemble Stars!
Realia: Kanoniczne, genderbend
Pairing: (Genderbend) Leo Tsukinaga x Eichi Tenshouin
Gatunek: romans, 16+, okruchy życia,
Notka: Ktoś kiedyś chciał więcej Yuri. Jest i Yuri, nawet jeśli to tylko femki.
Femki to dobro tego świata.

Niebetowane.


Jeśli Król miałby się przed kimś pochylić, to tylko przed prawdziwą Cesarzową. Padłby przed nią na kolana, by ucałować jej stopy.

Eichi uśmiechnęła się rozbawiona, gdy Leo pocałowała czubek jej buta, a gdy go zdjęła, również jej stopę.
- Nareszcie oddajesz mi cześć w odpowiedni sposób, Tsukinaga, jestem pod wrażeniem - wymruczała, gryząc lekko swój palec. Gdy Leo zsunęła z jej nogi zakolanówkę, podsunęła jej drugą nogę. 
Leo nie odpowiedziała na zaczepkę, usta miała zajętę czymś innym - białym materiałem drugiej zakolanówki, którą zębami zdejmowała z Eichi.
- A może zostaniesz moim zwierzątkiem? - spróbowała jeszcze raz. - Dobrze ci idzie z tymi zębami na kolanach.
Leo uśmiechnęła się zadziornie, ukazując ostre kiełki i wspięła się na łóżko obok Eichi.
- Mogę cię też ugryźć, Tenshi.
- Nie zrobisz tego - mruknęła, kładąc dłoń na jej policzku. Po chwili wsunęła palce w rude, nieco potargane włosy i przyciągnęła ją do siebie. Leo zawisła centymetr od jej warg, spragniona dotyku i pieszczot. Prawie jęknęła z frustracji, ale spojrzenie Eichi nie pozwalało jej się zbliżyć.
- T-Tenshi... pro-szę - wyszeptała prawie bezgłośnie.
- Ciii, królowi przecież nie wypada prosić, prawda?
Zwilżyła językiem dolną wargę, przyglądając się przy tym wszystkim zmianom na twarzy Leo. Lekko zmrużonym oczom, rozchylonym wargom.
Dłonie miała wolne, a jednak bez zgody nie mogła jej nawet dotknąć.
- Ojej, jesteś taka nieostrożna - mruknęła cicho Eichi, kciukiem wycierając ślinę z kącika ust Leo. - Jak Sena sobie z tobą radzi?
Oczy Leo błysnęły niebezpiecznie, gdy to powiedziała. No no, ta reakcja bardzo jej się spodobała.
- Nie wspominaj innych, gdy jesteś w łóżku ze mną - powiedziała, najwidoczniej nie zdając sobie sprawy, jak bardzo się w ten sposób odkryła. 
Słaba strategia, królu.
Leo pochyliła się, przez co Eichi musiała się nieco cofnąć.
- Pozwól mi się pocałować - jęknęła, a jej spojrzenie kompletnie się zmieniło. Była teraz w pełni oddana, co tylko potwierdziła, mówiąc: 
- Jestem twoja, Tenshi.
Jednak nie tylko Leo się odkryła. W takich momentach Eichi odkrywała, jak wielką słabość ma do tego rudzielca. Zawsze wiedziała, że miłość zmiękcza ludzi.
Palcem wskazującym przykryła usta Leo.
- Wiem, Leo - szepnęła. - W końcu sama cię zdobyłam.
Delikatnym uśmiechem, spojrzeniem pełnym aprobaty dała jej pozwolenie. 
Leo przewróciła ją na plecy i pocałowała. Zęby zabrzęczały o siebie, co aż zabolało Eichi, ale Leo szybko się zreflektowała, językiem naprawiając wszystkie swoje szkody. Jak zawsze była chaotyczna, ale z każdym razem coraz lepsza.
Eichi na ślepo odszukała suwak bluzy Leo i rozpięła ją, zsuwając z jej ramion. Koszula pod spodem była pognieciona i krzywo zapięta, ale Eichi nie spodziewała się po niej niczego innego.
- Tenshi - jęknęła Leo, zawisając nad nią. Usta miała czerwone od pocałunków. A może to szminka?
- Zdejmij koszulę - powiedziała cicho, starając się trzymać swój głos na wodzy, by nie zdradzić jak bardzo sama jest podniecona.
Chwilę trwało, zanim do Leo dotarły słowa Eichi. Zamrugała, a potem wyprostowała się, wciąż między jej nogami. Nie miała pojęcia, jak bardzo trzęsą się jej ręce, dopóki nie spróbowała rozpiąć guzików.
- Szlag - mruknęła i zdjęła koszulę z niewielkim trudem przez głowę, rozpuszczając przy tym przypadkiem włosy. Odgarnęła je z twarzy i spojrzała na Eichi. Na moment zapomniała, jak się oddycha.
Lekko zarumienione policzki, jak zawsze piękne błękitne oczy, zupełnie inne niż te, które ma Sena, długie włosy rozsypane na poduszce. Spod rozpiętej lekko koszuli wystawał biały, koronkowy biustonosz. Skóra w kolorze mleka aż prosiła, by zatopić w niej zęby, zostawić ślad. 
W oczach Leo Eichi wyglądała jak księżniczka. Niewinna istota, którą trzeba chronić... bądź zbrukać. To wręcz ironiczne, jak bardzo jej wygląd kłócił się z jej wnętrzem.
Eichi jęknęła zaskoczona, gdy Leo nagle ją ugryzła. Czerwony ślad zębów i delikatny szminki wokół niego na jej piersi.
- Czy ty...?
- Tenshi...
Cała postawa Leo wręcz błagała o uwagę i zgodę na więcej.
- Powinnam cię ukarać - powiedziała. Jej głos załamał się z podniecenia, ale to wywarło na Leo jeszcze mocniejszy efekt. Pochyliła ulegle głowę, a Eichi przesunęła dłonią po jej plecach, aż do zapięcia od biustonosza. Był to najzwyklejszy materiałowy stanik, do tego w dziwnym kolorze zgniłej zieleni, ale była to też granica, po której przekroczeniu Leo miała przyzwolenie większej swobody.
Eichi zsunęła go z jej ramion i odrzuciła za siebie. Potem chwyciła Leo za podbródek, by spojrzeć jej w oczy.
- Musisz być dzisiaj najlepsza, to może ci wybaczę - szepnęła zmysłowo i polizała czubkiem języka jej górną wargę.
To sprawiło, że w Leo wreszcie coś przeskoczyło. Naparła na jej usta, całując ją głęboko, a dłońmi chaotycznie rozpinała guziki jej koszuli. Po chwili Eichi ulitowała się nad nią i pomogła jej je rozpiąć. 
Koszula wylądowała na podłodze.
Leo nie chciała się kłopotać rozpinaniem biustonosza, jednak widząc krzywe spojrzenie Eichi zmieniła zdanie. Po chwili stanik wylądował obok koszuli.
Na jasnej skórze Eichi doskonale widać było ślady szminki z ust Leo. Co więcej była to szminka Eichi.
- Chcę cię, Tenshi - szepnęła Leo, całując brzuch Eichi. Po chwili podniosła na nią wzrok. Jej zielone oczy błyszczały zwierzęco. Eichi zawsze wiedziała, że Leo ma w sobie coś dzikiego.
Podniosła nogę i oparła ją na plecach Leo, próbując stopą chwycić jej spódniczkę.
- Co robisz?
Eichi spojrzała na nią z rozdrażenieniem.
- Pozbądź się tego niepotrzebnego kawałka materiału - prychnęła. Leo podniosła się gwałtownie, a Eichi nie sądziła, by widziała ją kiedykolwiek poruszającą się równie szybko jak w tym momencie. Pewnie gdyby łóżko Eichi było węższe, mogłaby nawet z niego spaść.
Gdy Leo skopywała swoją spódniczkę na podłogę, Eichi usiadła, objęła jej nogi i pocałowała ją w udo. Leo spojrzała zaskoczona i opadła na kolana. Wtedy Eichi objęła ją wyżej i pocałowała, a potem polizała jej brzuch. Poczuła ciarki, jakie przeszły Leo, pod palcami. Uśmiechnęła się, chwytając jej majtki w statki kosmiczne(zupełnie nieseksowne) i zsunęła je, sprawiając, że Leo była już całkiem naga.
Wtedy Eichi po raz pierwszy spojrzała na nią tak wygłodniałym wzrokiem.
- Powtarzaj za mną - szepnęła, całując podbrzusze Leo. - Jesteś moja.
- Jestem... twoja-!
Jęknęła, gdy poczuła ugryzienie.
- Z przekonaniem. Nie chcesz być moja, co, Leo?
Leo przełknęła ślinę. Czuła piersi Eichi ocierające się o jej uda, czuła jej dłonie na swoich pośladkach, usta na brzuchu. Potrzebowała tylko jednego, żeby nie eksplodować.
- Powiedz to. - Ton Eichi stał się ostrzejszy.
Och, bogowie, już dawno jestem twoja.
- Jestem twoja, Tenshi. Jestem i zawsze będę - szepnęła, głaszcząc ją po głowie. Po miękkich, długich i najpiękniejszych włosach, jakie kiedykolwiek dotykała.
Eichi widocznie uspokoiła się od tego dotyku, wtulając bardziej w jej brzuch i schowała w nim twarz.
Leo dalej ją głaskała, dopóki nie poczuła, jak coś mokrego płynie po jej brzuchu.
- Tenshi? - zapytała, próbując odsunąć Eichi na tyle, by spojrzeć jej w twarz, jednak to nie było takie proste.
- Tenshi, proszę cię - szepnęła i upadła na pośladki, gdy Eichi w końcu ją puściła. - Tenshi, nie płacz - jęknęła zaskoczona, odgarniając włosy z jej twarzy.
- Zawsze będziesz moja? - zapytała słabym głosem Eichi.
- Zawsze.
- Do samego końca? Nawet jeśli- 
Leo pocałowała ją gwałtownie, nie przestając patrzeć jej w oczy.
- Nie waż się nawet o tym myśleć. - Kciukami przetarła łzy z jej policzków. - Kocham cię. Teraz i do samego końca.
Eichi zachichotała cicho i pociągnęła nosem.
- Jesteś głupia, tak się przede mną odsłaniać - mruknęła.
Leo popatrzyła po sobie i wzruszyła beztrosko ramionami.
- Bardziej się już chyba nie da - powiedziała, a potem uśmiechnęła się zadziornie. - Skoro o tym mowa...
Eichi zaśmiała się głośno, zakrywając usta dłonią. To był zdecydowanie ulubiony dźwięk Leo. Gdyby mogła, zawarłaby go w swoich piosenkach. 
Pociągnęła Eichi za nogi, powalając ją na łóżku i jednym ruchem pozbawiła jej spódniczki.
- Teraz ty będziesz moja! - Zaczęła się głośno śmiać, a gdy Eichi wyciągnęła do niej ręce, z zadowoleniem wtuliła się w nią. Pocałowała ją z czułością i uśmiechnęła się, gdy dłonie Eichi zaborczo ją objęły. Sama Leo wsunęła palce za materiał ostatniej części jej ubioru i powoli ją zsunęła.
- Teraz jesteśmy kwita - powiedziała zadowolona, gdy odrzuciła majki Eichi na bok. - Jesteś tak samo odkryta jak ja.
Leo uśmiechnęła się głupkowato, a Eichi przyciągnęła jej twarz do pocałunku.
- Jeszcze ci nie wybaczyłam - szepnęła w jej usta, patrząc wyzywająco w oczy.
Leo przygryzła wargę zadowolona i naparła na Eichi, zaplątując się z jej nogami.
- Za moment zapomnisz o całym świecie, Tenshi.
- Już nie mogę się doczekać.

1 komentarz:

  1. FEMECZKI
    NO JAKŻEBY MOGŁO MNIE TU ZABRAKNĄĆ
    /kaszel gruźlika/
    dawno nie pisałam komentarza. musiałam się zalogować na blogaska, poświęcenie maks XD
    a tak serio jedziemy z tym koksem
    nie znam ich charakterów za dobrze, same podstawy, wiec jako kobiety to też dla mnie czarna magia, ale podoba mi się klimat tego i tą pozorną władczość eichiego, która na sam widok leo najchętniej leżałaby już naga i śliska IF YÓ NOŁ ŁOT AJ MIN 8^)
    leo taka wyzwolona, kompletnie się nie krępuje, szanuję. lubię jak laski wiedzą czego chcą i się nie kryją ze swoimi pragnieniami
    GDZIE MACANIE PO CYCKACH, CYCKI SĄ WAŻNE NO WEŹ
    "jeszcze ci nie wybaczyłam" jasne eichi kogo ty chcesz oszukać, nikt ci nie uwierzy XDDDD
    WINCYJ FEMEK PANI KOCHANA, POSYŁAM LOVUSZKI

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy